Co dalej z przewodnictwem?

Dodane przez (jurek) dnia 08-03-2012
Forum dyskusyjne >>

Koleżanki i koledzy, zapewnie śledzicie informacje medialne dotyczące wycofania wielu zawodów z listy tych do zdobycia których niezbędny jest certyfikat.
Początkowo plotka donosiła o negatywnym podejściu do uprawnień przewodnika miejskiego i terenowego. W/g Ministerstwa Sprawiedliwości tzw. obwarowania zawodowe typu kurs, egzamin są niepotrzebne. Kto tylko będzie chciał a ma taką wolę to nic mu nie grozi wobec prawa w oprowadzaniu wycieczek po np. Wrocławiu, Krakowie itd.
Wydawało się, że problematyka bezpieczeństwa w wycieczkach górskich, zadecyduje o nieruszaniu przewodników górskich, wszak zniknął zapis o obligatoryjnym prowadzeniu grup z przewodnikiem powyżej 1000mnpm.
A tu jak grom z jasnego nieba padła w sobotę informacja, że deregulacji podlega także przewodnictwo górskie. O próbach podejścia ministerstwa wobec przewodników słyszeliśmy od jakiegoś czasu. Podczas spotkania na Forum Przewodnickim w Międzyzdrojach zaprezentowane zostało stanowisko zebranych tam przewodników i Krajowego Samorzadu Przewodników Turystycznych PTTK.
Obecnie zaistniała sytuacja byśmy, jako środowisko, przedstawili swoje stanowisko w tej sprawie. Stanowisko Krajowego Samorządu Przewodników Turystycznych PTTK znajdzie się w najbliższym czasie na stronie ZG PTTK na linku przewodnicy.
Tam umieszczamy wiele głosów w tej sprawie. Sugeruję rozmowę na ten temat w środowisku w Kole Przewodnickim. Własne stanowisko przesyłajcie na adres Ministerstwa Sprawiedliwości. Im ich będzie więcej to zgodnie z zasadą, że kropla drąży skałę, oddalimy te nierozsądne projekty.

Ryszard Ziernicki

 

Stanowisko Krajowego Samorządu Przewodników Turystycznych PTTK

 

 

Warszawa, 7 marca 2012 r.

 

 

Koleżanki i Koledzy!

Przewodnicy miejscy, terenowi i górscy!

Piloci wycieczek!

 

Stajemy w obliczu ważnych decyzji, jakie musimy podjąć, aby bronić się przed zakusami ludzi, którzy nie rozumiejąc istoty zawodu przewodnika turystycznego i pilota wycieczek, próbują je sprowadzić do zasad, jakimi kierowano się przy organizacji „pospolitego ruszenia”. Zawsze słowo „przewodnik” miało swoje znaczenie, sens i wagę, zawsze kojarzyło się z poczuciem bezpieczeństwa osoby oprowadzanej, z przekazaniem rzetelnej wiedzy merytorycznej, a także z patriotyzmem i miłością do Ojczyzny. Wszystko to w jednej chwili chcą przekreślić rządowi decydenci, którzy nie do końca są dobrze informowani i zorientowani o procesie naboru na kursy dla kandydatów na przewodników i pilotów wycieczek, ich szkoleniu, egzaminowaniu, a później swobodzie działania na rynku turystycznym. Często tymi pseudo informatorami są byli przewodnicy i piloci, którzy na tym rynku nie sprawdzili się bądź to ze względu na słabe przygotowanie zawodowe i niechęć do stałego samokształcenia, bądź też ze względu na nieumiejętność pracy z ludźmi, a także współpracy z kolegami.

Tym kłamliwym informacjom musimy przeciwstawić rzetelne. O tym, że na kursy przewodnickie i pilockie przyjmowani są wszyscy chętni, którzy są pełnoletni, posiadają wykształcenie średnie i nie są karani za przestępstwa popełnione w związku z wykonywaniem zadań przewodnika turystycznego lub pilota wycieczek (stan zdrowia określa lekarz, a nie osoby dokonujące naboru na kursy). O tym, że szkolenia prowadzą osoby posiadające wysokie kwalifikacje (wiedza teoretyczna, wiedza praktyczna). O tym, że egzaminy prowadzone przez Urzędy Marszałkowskie nie są ani trudne, ani też nikt nie kieruje się tu swoimi prywatnymi animozjami i sympatiami, powodowanymi chęcią utrzymywania na jakimś niezmienionym poziomie ilości przewodników i pilotów w kraju (ilość wydanych uprawnień co roku świadczy dobitnie o tym fakcie). A także o tym, ze żadna z polskich organizacji skupiających przewodników turystycznych i pilotów wycieczek (koła i kluby PTTK, stowarzyszenia przewodników i pilotów) nikomu nie blokują możliwości przynależności do nich i że nie ma przymusu należenia do jakichkolwiek z nich (na rynku istnieje wielu przewodników i pilotów prowadzących swoją działalność gospodarczą).

Decydenci powinni się dowiedzieć o systemie szkolenia przewodników i pilotów. Nie jest to szkolenie proste i monotematyczne. Przewodnik to człowiek, który musi posiadać wiedzę multidyscyplinarną, jeśli  chce zdać egzamin przewodnicki, a później dobrze wykonywać swój zawód. Musi się też stale uczyć na wszelkiego rodzaju kursach, szkoleniach wewnątrzorganizacyjnych, nie może mu być obce ustawiczne samokształcenie. Kursy dla kandydatów na przewodników górskich, terenowych i miejskich przewidują zajęcia z następujących dziedzin: historii Polski, historii kultury w Polsce, historia i sztuka gór polskich, historia gór polskich, historia miast, historia sztuki, podstawy architektury i urbanistyki, podstawowe wiadomości o górach w Europie i w świecie, geografia turystyczna gór polskich, topografia i geologia, komunikacja i zagospodarowanie turystyczne, ochrony przyrody i środowiska w Polsce, zagadnienia ochrony obszarów górskich, góry w kulturze polskiej, środowisko przyrodnicze gór polskich, etnografia i kultura ludowa, historii turystyki i przewodnictwa w Polsce, zasady letniej i zimowej turystyki w Polsce, metodyki i etyki przewodnictwa, bezpieczeństwo i pierwsza pomoc przedlekarska w turystyce, bezpieczeństwo w górach, przepisy prawa w turystyce, wybrane zagadnienia z psychologii i socjologii w turystyce, metodyka prowadzenia wycieczek w różnych warunkach i w różnych miejscach. Najważniejsze w tym szkoleniu są zajęcia praktyczne w terenie, które pozwalają nauczyć się, jak praktycznie można wykorzystać wiedzę teoretyczną.

Szkolenie pilotów wycieczek obejmuje: ogólne zagadnienia dotyczące turystyki w Polsce, wiedza o Polsce i świecie współczesnym, obsługa ruchu turystycznego, geografia turystyczna Polski i Europy, historia kultury i sztuki, interpretacja dziedzictwa narodowego, przepisy prawne i ubezpieczenia w turystyce, bezpieczeństwo, profilaktyka i ochrona zdrowia w turystyce, pilot a grupa (podstawy socjologii i psychologii) oraz szkolenie praktyczne.   

 

Trzeba sobie zdawać sprawę, że wielu maturzystów ma ogromne luki w wiedzy i kończy szkołę nie znając podstawowych faktów z historii kraju, jego dorobku kulturowego oraz atrakcji, które są magnesem przyciągającym turystów z zagranicy i innych regionów kraju. Nie wspomnę tu o tym, że i absolwenci np. geografii nie mają wystarczającej wiedzy o szczegółowej topografii gór polskich, a nawet regionów, czy miast. Dobremu przygotowaniu do pracy przewodnickiej służyć mają zatem kursy dla kandydatów na przewodników i pilotów wycieczek prowadzone nie tylko, jak powiedział to w audycji „Młodzież kontra” Pan Minister Gowin, „przez jakieś panie z PTTK”, ale również przez inne podmioty gospodarcze. Trzeba tu przyznać, że większość kursów dla kandydatów na przewodników jest prowadzona, i to na wysokim poziomie, przez PTTK, organizację o wieloletnich tradycjach przejętych od PTT i PTK. A i na egzaminach przewodnickich najlepiej wypadają absolwenci kursów PTTK-owskich. Bo przecież ta tradycja opiera się na fakcie nadania przed 200. laty pierwszego patentu przewodnickiemu sołtysowi wsi Karłów, Franzowi Pablowi, nadaniu przed 140. laty pierwszych patentów przewodników tatrzańskich góralom z Zakopanego i Podhala. Tej tradycji nie wolno zmarnować.

Zapewnienia Pana Ministra Jarosława Gowina o stworzeniu na rynku po deregulacji dodatkowych miejsc pracy w odniesieniu do zawodu przewodnika turystycznego i pilota wycieczek (szacuje się, że deregulacja stworzy ok. 100 tysięcy takich miejsc) jest utopijne od samego początku. W Polsce istnieje ok. 100 – 200 osób, które żyją wyłącznie z przewodnictwa. I robią to dobrze w oparciu o rzetelną wiedzę i praktykę. Nikt rozsądny nie spodziewa się, że ich miejsce zajmą inni polscy przewodnicy (a szczególnie ci nielicencjonowani). Miejsca po naszych przewodnikach zostaną natychmiast opanowane przez kierowników grup, a nawet kierowców wycieczek zagranicznych, bo przepisy w naszym kraju będą na to zezwalały. Jakżeż szybko okaże się, ze pieniądze, które budżet państwa otrzymywałby z podatków regularnie płaconych przez polskich przewodników, nigdy nie zasilą go. A i jakość informacji o naszym kraju, jego dorobku, historii, tradycjach, wspaniałościach przyrody, twórczości umysłów i rąk Polaków, a wreszcie dniu dzisiejszym będzie oscylowała w granicach niewystarczającego minimum. Które szanujące się biuro turystyczne w Polsce, dbające o swoją opinię, dbające o jakość swoich usług, dbające przede wszystkim o swojego klienta podejmie ryzykowną decyzję o zatrudnieniu kogoś z ulicy, który wyrazi chęć bycia przewodnikiem lub pilotem wycieczek? Przecież nikt, w trosce o klienta, nie anuluje zapisu art. 30 ust. 1 Ustawy o usługach turystycznych z dnia 29 sierpnia 1997 r. (z późniejszymi zmianami – tekst jednolity), który brzmi: „Organizatorzy turystyki są obowiązani zapewnić klientom uczestniczącym w imprezach turystycznych opiekę osób posiadających kwalifikacje odpowiednie do rodzaju imprezy. Jeżeli umowa nie stanowi inaczej, za odpowiednie kwalifikacje uważa się, w zależności od rodzaju imprezy, uprawnienia przewodnika turystycznego lub pilota wycieczek”. Nawet jeśli z tego zapisu usunięty zostanie przewodnik turystyczny i pilot wycieczek, problem właściwej, wykwalifikowanej obsługi imprez turystycznych pozostanie, mimo nowego, dość enigmatycznego zapisu w projekcie zmian tejże Ustawy.

Jeśli nawet premier Donald Tusk pozytywnie ocenia ministra Jarosława Gowina i twierdzi, że jest to „człowieka z pozytywną szajbą”, należy sądzić, że nie każda „szajba”  i nie zawsze przynosi pozytywne rezultaty. A wsparcie udzielone ministrowi przez premiera w sprawie „otwarcia” zawodów regulowanych, gdy mówił: „Umówiliśmy się, że będziemy cyklicznie spotykali się z szefami innych resortów zawsze wtedy, kiedy pojawią się blokady urzędników z innych dziedzin” powinno się odnosić do tych zawodów, które dawno powinny być doregulowane, gdyż wymagają jedynie wiedzy zdobytej na studiach lub w szkole średniej i odpowiedniej praktyki. Według propozycji ministra Jarosława Gowina „…zniesiony zostaje obowiązek ukończenia szkolenia oraz zdania egzaminu końcowego, przedstawienia zaświadczenia o stanie zdrowia oraz wymóg wykształcenia”. Zatem przewodnikiem i pilotem może być osoba chora, z dysfunkcjami ruchowymi, a do tego wystarczy, że będzie umiała się podpisać (do czego nie jest potrzebne nawet ukończenie szkoły podstawowej). I jak to będzie w Tatrach i innych górach polskich, kiedy zacznie oprowadzać grupy turystów człowiek z podstawowym wykształceniem (tzn. o bardzo niewielkiej wiedzy teoretycznej o górach i zjawiskach zachodzących na tym obszarze), a do tego chory lub niepełnosprawny? Mamy już przykłady tragicznych wypadków w Tatrach, na Babiej Górze i na Pilsku, gdzie ginęli młodzi ludzie prowadzeni przez „doskonałych specjalistów turystyki” jakimi się nazywali nauczyciele i trenerzy. Czy Pan Premier Donald Tusk i Pan Minister Jarosław Gowin udaliby się na wycieczkę wysokogórską w towarzystwie takiej osoby? Sądzę, że nie. I każdy człowiek przy zdrowych zmysłach, posiadający instynkt dbania o swoje i innych bezpieczeństwo, na pewno nie poszedłby na taką wycieczkę. Czy grupa pracowników naukowych z Krakowa chciałaby być oprowadzana po Warszawie przez osobę umiejącą się jedynie podpisać? Sadzę, ze też nie, bo chciałaby się dowiedzieć coś więcej niż ta osoba byłaby w stanie im przekazać.

Nie wyobrażam sobie zatem w jaki sposób przy okazji mistrzostw Europy w piłce nożnej „Euro 2012” będzie wyglądała promocja naszego kraju i jego pokazywanie rzeszom kibiców przybywających z całej Europy? Wtedy jeszcze będziemy przewodnikami i pilotami. A może należałoby, tracąc nawet okazję do zarobku, zbojkotować w formie protestu, solidarnie wszyscy, obsługę mistrzostw? Co Wy na to?

A póki co powinniśmy użyć wszelkich dostępnych środków walki o utrzymanie zawodów przewodnickich. Wszyscy, jak jeden mąż, piszmy listy, wysyłajmy maile, tłumaczmy społeczeństwu kim jest wykwalifikowany przewodnik turystyczny i pilot wycieczek. Bombardujmy nimi Ministra Sprawiedliwości (Ministerstwo Sprawiedliwości, Al. Ujazdowskie 11, 00-950 Warszawa; skargi@ms.gov.pl) oraz Premiera (00-583 Warszawa, al. Ujazdowskie 1 – 3; kontakt@kprm.gov.pl; www.premier.gov.pl w zakładce „Napisz do premiera”; www.kprm.gov.pl) przesyłajmy kopie do Ministerstwa Sportu i Turystyki (Ministerstwo Sportu i Turystyki, ul. Senatorska 14, 00-082 Warszawa, kontakt@msport.gov.pl; www.msport.gov.pl ), Ministerstwa Edukacji Narodowej (adres: Ministerstwo Edukacji Narodowej, al. J. Ch. Szucha 25, 00-918 Warszawa) oraz Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego (Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego, ul. Krakowskie Przedmieście 15/17, 00-071 Warszawa, minister@mkidn.gov.pl; http://www.mkidn.gov.pl). Niech Warszawa zostanie „zalana” naszą korespondencją. Piszmy indywidualnie, piszmy w imieniu kół i klubów przewodnickich, Samorządów Wojewódzkich, samodzielnych Stowarzyszeń Przewodnickich, Stowarzyszeń Pilotów i Przewodników, wreszcie Stowarzyszeń Pilotów. Jest nas, przewodników, ok. 12 tysięcy, a jeszcze więcej pilotów wycieczek (do końca 2011 r. wydano ponad 50 tysięcy uprawnień). A jeśli to nie pomoże, wyjdziemy na warszawskie ulice, by przed gmachem Ministerstwa Sprawiedliwości oraz Rady Ministrów okazać swoje niezadowolenie i zaprotestować przeciwko nieprzemyślanym pomysłom, wybranych przez nas, polityków, nawet tych z „pozytywną szajbą”. Śledźcie na bieżąco informacje na stronach internetowych Waszych kół i klubów, Samorządów, Stowarzyszeń, a szczególnie na stronie

http://przewodnicy.pttk.pl/pliki/aktualnosci

Będziemy Was stale o wszystkim informować. A jeśli zajdzie taka potrzeba zorganizujemy w Warszawie spokojną, kulturalną demonstrację (proponowany termin to 22 marca br.).

W imieniu Krajowego Samorządu Przewodników

Stanisław Kawęcki – przewodniczący

Ostania zmiana: 08-03-2012 o 19:38

[wróć]

Komentarze

ODPOWIEDŹ DO DZIAŁANIA KOL.RYŚKA przez Gość dnia 20-11-2012 o 21:54
To ja może skomentuję. Chodzi o "uczciwe" postępowanie komisji egzaminacyjnej, które dyskryminuje członków Koła w BB. Jeśli Kolega Ryszard i inni chcą wiedzieć o co chodzi, to chętnie przedstawię maila, którego wysłał kol.Ryszard do przewodników poszerzających uprawnienia ... mail oczywiście dyskryminuje tych, którzy nie jeździli z grupą kol.Ryszarda na wycieczki szkoleniowe, za które oczywiści brał pieniądze. Czyli prosto pisząc..Ci co nie jeździli z kol.Ryśkiem na szkoleniówki a jednocześnie przez to rozumując nie płacili za nie i nie wzbogacali kiesy (po naszymu) kol.Ryśka, nie mieli dostępu do zagadanień, które wysłał Kol.Ryś do przewodników, którzy z nim jeździli... oczywiście zaznaczę, że nie powinno się tych zagadnień wysyłać przewodnikom z Bielskiego Koła.
Żenada ! Kolego Ryśku...o wszystkim wiemy i mamy tego maila, którego słałeś ... :) NIE WAŻ SIĘ MÓWIĆ, PISAĆ O HONORZE PRZEWODNICKIM na np.kolejnych przysięgach czy sejmikach ! Gdzie zagubiła się Twoja Miłość do gór i ludzi? Gdzie zagubiła się Twoja miłość do kolegów i koleżanek przewodników? gdzie zagubiła się Twoja Miłość do turystyki ? i najważniejsze ... komu Ty służysz? idei, Miłości, Górom,Turystyce czy .... MAMONIE ! Odpisz...chętnie na forum ogólnym się z Tobą skontaktuję ! ale tylko tu ... dziękuję za możliwość komentowania:)
PRZEWODNIK BESKIDZKI

[Skomentuj]