Ostatnie pożegnanie - Staszek Straub

Dodane przez (jurek) dnia 03-04-2016
Aktualności >>

 

 

Całkiem niedawno, bo zaledwie 3 miesiące temu nasze przewodnickie środowisko przeżywało bardzo smutną uroczystość. Żegnaliśmy wówczas Kolegę i Przyjaciela - Staszka Krzewińskiego. I oto ponownie przyszło nam przeżywać żal, ogrom smutku, tłumić łzy.
Bowiem w tak krótkim odstępie czasu znowu odszedł ktoś nietuzinkowy i wyjątkowy. Dobry człowiek, dobry kolega, doskonały przewodnik, nauczyciel i wychowawca.
W sobotę 12 marca w godzinach wieczornych odszedł na wieczną wędrówkę nasz kolega Staszek Straub.
W piątek, 18 marca o godz. 15.00 zebraliśmy się w kościele p.w. Św. Barbary w Bielsku-Białej Mikuszowicach Krakowskich z gałązkami kosówki w dłoniach, by towarzyszyć Śp. Stanisławowi w jego ostatniej wędrówce.

Stanisław Straub był długoletnim, aktywnym członkiem PTTK, Przewodnikiem Beskidzkim, Przewodnikiem Jurajskim, Przewodnikiem Terenowym, Pilotem wycieczek, Instruktorem Przewodnictwa, Przodownikiem Turystyki Górskiej, członkiem Komisji Egzaminacyjnej Przewodników Terenowych przy Urzędzie Marszałkowskim w Katowicach, Członkiem Honorowym naszego Koła.
Znaliśmy Go jako człowieka niezwykle spokojnego i bezkonfliktowego. Człowieka cieszącego się ogromnym szacunkiem, o wielkiej kulturze osobistej i nienagannych manierach. Niezwykle doświadczonego Przewodnika, osobę na którą zawsze mogliśmy liczyć. Kogoś, kto stanowił dla nas swoisty „Punkt Odniesienia”.
Zarażał wszystkich wokół dobrym samopoczuciem i pogodą ducha. We wszystko co robił wkładał wiele serca i wszyscy to czuliśmy.
Takim też będziemy Go pamiętali.
Żegnało Go środowisko, któremu tyle lat był wierny, któremu tyle poświęcił. Środowisko PTTK. Smutno pochylił się nad Nim sztandar tej organizacji w asyście Przewodników, Jego wychowanków.
Żegnała Go też zabytkowa świątynia, która tak wiele razy była świadkiem jak jej historię i piękno malował słowem wdzięcznym słuchaczom.
Nade wszystko jednak żegnaliśmy Go My, ludzie w czerwonych polarach. Przewodnicka Brać. My najpełniej chyba odczuwamy niepowetowaną stratę, jaka nas dotknęła. Mówi się, że nie ma ludzi niezastąpionych i że nikt nie jest doskonały. Jednak w tym przypadku utraciliśmy doskonałość, jaką trudno będzie zastąpić.
Życie na ziemi jeśli ma mieć jakikolwiek sens musi być naprawdę przeżyte. Z całą pewnością Jemu udało się tego dokonać. Wiemy, że ziemska śmierć jest narodzinami po tej drugiej stronie. W godzinie odejścia człowieka z ziemi smucą się znajomi, krewni i bliscy, gdyż  tracą kochaną osobę, ale po drugiej stronie radują się aniołowie z jej narodzin. Bo wówczas budzi się dusza.

A jak mówi poeta –   
..."kiedy przebudzi się dusza
jeszcze zagubiona
wśród ognia gwiazd,
zobaczy na straży anioła.

Zdziwiona,
ale Bóg bez zbędnych słów
ubierze ją we własną miłość,
i już wie, gdzie ukryta jest prawda

... przebudziła się by znowu żyć!"


Cześć Jego Pamięci!

 

Zebraliśmy się w kościele p.w. Św. Barbary w Bielsku-Białej Mikuszowicach Krakowskich z gałązkami kosówki w dłoniach, by towarzyszyć Śp. Stanisławowi w jego ostatniej wędrówce...    Salve, Regina, mater misericordiae: Vita, dulcedo, et spes nostra, salve...    Smutno pochylił się nad Nim sztandar PTTK w asyście Przewodników, Jego wychowanków...

Zdjęcia: Edward Gorbaczuk

Ostania zmiana: 03-04-2016 o 13:37

[wróć]