Wycieczka szkoleniowa - 1.03.2014r.

Dodane przez (jurek) dnia 26-03-2014
Relacje >>

Czekaliśmy, czekaliśmy... aż się doczekaliśmy. Warto było... :)

RELACJA ZUPEŁNIE SUBIEKTYWNA

Dzień był wyjątkowy, zarówno jego data, jak i okoliczności przyrody. Piękne lazurowe niebo, rozgrzewające promienie wiosennego już słońca i ciepły wiatr wprawiały nas w pogodny nastrój. Warunki idealne żeby się wycieczkować ale i świętować…

A było co obchodzić. Jubilata zaskoczyliśmy, gdy do nas dołączył w swej rodzinnej miejscowości. Palące się świeczki na urodzinowym torcie (nadzór ppoż. w autokarze sprawował sam Jubilat), gromkie Sto lat i moc życzeń oraz uścisków zupełnie Go zaskoczyły. Ten pełen zdziwienia wyraz twarzy mieszał się z szerokim  uśmiechem, co zostało uchwycone i uwiecznione na zdjęciach. 

W Czańcu, przed zwiedzaniem, w budynku dawnej papierni - nowoczesnej elektrowni, wystrzeliły jeszcze korki od szampana.  Po małym łyku za zdrowie naszego Prezesa (właściwie jak brzmiał napis na torcie Naszego Kochanego Prezesa) przecież każdy się napije. Potem już wpadliśmy w wir szkolenia.

Najpierw to był wir prądu w prywatnej, czanieckiej elektrowni wodnej, potem zakręciło się nam w głowie na widok wspaniałe wyremontowanego, zabytkowego – XVII-wiecznego dworu obronnego w tejże miejscowości.

Następnie w zawiłości historii pozwoliliśmy się porwać w Kętach – najpierw w muzeum miejskim, potem na kęckim rynku, kończąc w kaplicy św. Jana Kantego. Na naszej drodze były także Wilamowice – miejscowość niezwykła, o historii której słuchaliśmy z zapartym tchem siedząc w ławach kościoła – Sanktuarium Świętego Abpa Józefa Bilczewskiego.

Było coś dla ducha, teraz przeszedł czas na coś dla ciała. W rynkowej restauracji skonsumowaliśmy wiśniowo-czekoladowo-alkoholowy tort (z akcentem na ten ostatni - przeważający składnik). Była jeszcze chwila wzruszenia - kolejne Sto lat, tym razem odegrane na trąbce, przez umundurowanego kolegę po fachu.

Na koniec zobaczyliśmy drewniany kościół w Starej Wsi oraz odwiedziliśmy muzeum regionalne w Bestwienie. Śmiechu było co nie miara – powoziliśmy dorożki, Jubilata – w gustownym kapeluszu zaciągnęli do noszenia wody, znalazły się też gospodynie domowe jak z żurnala. Jak wynika z relacji fotograficznej, tam też przybył nam jeden uczestnik wycieczki. Piękna, młoda para trzyma na ręku zawiniątko, a w nim…

Tak wesoło dobiegało końca nasze urodzinowe szkolenie. Były jeszcze w autokarze ostatnie toasty i ze smutkiem trzeba było się rozstawać.
Jeszcze raz Jurku, nasz ulubiony i jedyny Prezesie, życzymy Ci tego, czego Ty nam zawsze życzysz: Aby Ci się zawsze chciało chcieć!!! 

Łubu dubu, łubu dubu…to pisałam ja, Kasia.

 

P.S.

No cóż, po takiej lekturze, łzy wzruszenia powróciły... Jeszcze raz bardzo serdecznie dziękuję. Sprawiliście mi ogromną niespodziankę, ale jeszcze większą radość. Z całą pewnością będzie to niezapomniany dzień... Dziękuję!

JJ

Tekst: Kasia Walasik

Foto: Kasia Walasik, Jurek Jurczak

 Pełen zdziwienia wyraz twarzy mieszający się z szerokim  uśmiechem... Czy to jeszcze nadzór, czy już akcja gaśnicza? No cóż... Czytać hadko... Wystrzeliły jeszcze korki od szampana

 Potem już wpadliśmy w wir szkolenia  Oj wirowało... kiedyś. Dziś pozuje.  W małej elektrowni wodnej  Wspaniałe wyremontowany, zabytkowy – XVII-wieczny dwór obronny w Czańcu

 Wspaniałe wyremontowany, zabytkowy – XVII-wieczny dwór obronny w Czańcu  I ogrodu nie pominięto  Kaplicy przywrócono wygląd z roku 1603...   Kaplicy przywrócono wygląd z roku 1603...

Kaplicy przywrócono wygląd z roku 1603...   Tak pewnie wyglądał zamek Wołek   W zawiłości historii pozwoliliśmy się porwać w Kętach –  muzeum miejskie   I na kęckim rynku

Kończąc w kaplicy św. Jana Kantego   Kończąc w kaplicy św. Jana Kantego   Wilamowice - Sanktuarium Świętego Abpa Józefa Bilczewskiego   Wilamowice - Sanktuarium Świętego Abpa Józefa Bilczewskiego

Wnętrze drewnianego kościoła w Starej Wsi   Lekcja historii   Drewniany kościół w Starej Wsi   Bestwina - Powoziliśmy dorożkami

 Powoziliśmy dorożkami   Powoziliśmy dorożkami   Śmiechu było co nie miara   Ziarno na mąkę też mieliliśmy

Jak noszenie wody, to tylko w gustownym kapeluszu   I gospodynie domowe jak z żurnala   I gospodynie domowe jak z żurnala   Piękna, młoda para trzyma na ręku zawiniątko, a w nim…

  

Ostania zmiana: 17-04-2014 o 23:02

[wróć]