Wycieczka szkoleniowa "Ziemia wadowicka" |
Dodane przez (jurek) dnia 20-03-2016 |
Licznie stawiliśmy się w ten mglisty, iście angielski poranek przed Domem Turysty, gdzie czekaliśmy na przyjazd naszego busa. Choć to już połowa marca, pogoda nas nie rozpieszczała. A przecież sięgając pamięcią do naszego wyjazdu sprzed dwóch lat – 1 marca, cieszyło nas już piękne przedwiośnie. Tylko wtedy mieliśmy Jubilata, który zadbał o zamówienie pogody. Teraz takich jubileuszy zabrakło, choć było też co świętować. Ale o tym później!
Powoli rozdrapując jeszcze senne powieki dojechaliśmy do Wadowic, zabierając naszego Kolegę Zbyszka, który pełnił nam rolę przewodnika wśród przewodników podczas tej wycieczki.
Udaliśmy się do Kalwarii Zebrzydowskiej i oczami wyobraźni przedstawialiśmy sobie krajobrazy, które zachwyciły Mikołaja Zebrzydowskiego i skłoniły go do założenia kościoła i drogi krzyżowej w tym wyjątkowym miejscu. Spacerując wśród zawiłych korytarzy bernardyńskiego klasztoru słuchaliśmy opowieści o historii Kalwarii, zobaczyliśmy miejsca nam do tej pory nieznane a związane z obecnością w tym miejscu Ojca Świętego Jana Pawła II.
Na koniec próba podniesienia ciśnienia małą czarną i glukozą. Troszkę pomogło.
Wróciliśmy do Wadowic, gdzie po krótkim spacerze po centrum, udaliśmy się do odnowionego Muzeum Jana Pawła II. Dla niektórych z nas był to pierwszy po remoncie kontakt z tą wystawą, dla innych kolejny z rzędu ale z pewnością na wszystkich ekspozycja zrobiła niebagatelne wrażenie. Osobiste wrażenia, emocje i komentarze Pani przewodnik, wspaniała, przemyślana wystawa nie pozwoliła ani na chwilę rozkojarzenia.
Po zwiedzaniu poszliśmy na wyśmienity obiad do eleganckiej, wadowickiej restauracji a po tym do harcówki na tradycyjne szkolenie dotyczące Ojcowskiego Parku Narodowego.
Niestety na ten temat nie mogę się wypowiedzieć, gdyż siły wyższe zawładnęły moją świadomością i mimo kościstego i mało ciepłego ramienia kolegi siedzącego obok, byłam zmuszona wykorzystać je jako poduszkę.
Potem już tylko zakupy na wieczór i przejazd do naszego pensjonatu. Niektórych nie ominął jeszcze biegowy trening, niektórych spotkania i rozmowy, że o wspólnym czytaniu książek nie wspomnę.
Wieczorem usiedliśmy już do wspólnego stołu świętując i celebrując nasze rzadkie spotkania w swoim wesołym gronie.
Złożyliśmy również najserdeczniejsze życzenia i uściski naszej wspaniałej parze, która nie dawno zmieniła stan cywilny. Krysiu i Waldku jeszcze raz wszelkiej pomyślności na nowej drodze życia! Na resztę wieczoru spuśćmy zasłonę milczenia. Powiedzmy tylko tyle, że było zabawnie i miło, choć rozmowy o upodobaniach politycznych od tego dnia są zakazane na naszych spotkaniach!
Poranek każdy umilał sobie jak lubi. Niektórzy poszli na spacer, niektórzy na niedzielną mszę a niektórzy spali w najlepsze w ciepłych pokojach. Jednak, gdy po śniadaniu udaliśmy się na zaporę w Świnnej Porębie wiedzieliśmy już, że wyjście spod ciepłych kołder było naszym największym błędem. Mimo że spotkanie z pracownikiem zapory było arcyciekawe, spadające na nas żabie krople deszczu i zimowa temperatura nie pozwoliły cieszyć się tym niedzielnym porankiem.
Kolejnym punktem zwiedzania był dworek Emila Zegadłowicza w Gorzeniu Górnym. Dzięki wspaniałej opowieści wnuczki pisarza Pani Ewy Wegenke mogliśmy się przenieść na kilka chwil w przeszłość i poczuć klimat dwudziestolecia międzywojennego.
Na koniec naszej szkoleniowej wycieczki udaliśmy się z powrotem do Wadowic, żeby zobaczyć bardzo interesującą wystawę Miejskiego Muzeum oraz dwa wadowickie kościoły – karmelitów oraz św. Piotra Apostoła. I to na tyle zwiedzania.
Jeszcze tylko pożegnalny obiad i trzeba było udać się w drogę powrotną.
Zbyszku, Jurku jeszcze dziękujemy za przygotowanie i zaplanowanie tego bardzo udanego wyjazdu szkoleniowego.
Do zobaczenia za rok!
Kasia Walasik
Foto: Jurek Jurczak
Ostania zmiana: 27-04-2016 o 20:35
[wróć]